Badam i obserwuję lecz on... On nic nie rozumie. Jest głuchy na rozwój, na miłość, jest ślepy na dobro, na przyszłość. Naszą, dodać bym chciała lecz jaka jest prawda a chęci- niestety, wpadam w tę przepaść... Bo prawda, choć często bolesna, w ustach moich wciąż najłagodniejsza- pełna nadziei i wiary w twe dobro, rozsądek i... O zgrozo! Chęci... Tak, to musi kogoś zaboleć. I Ciebie, owszem, bo boli. Ba... Prawda kłuje w oczy! Czy może w ego? Bo jak tak można za wroga nadzieję na rozwój nasz wspólny obierać, prosząc wszak o choć trochę wsparcia, o próbkę chwil wspólnych doznanie? Niestety, dla Ciebie jest to skaraniem. Skaraniem, bo związek jednak starania wymaga, które dla Ciebie, to smutne, jest jak szkarada. A gdy mówię Ci to, pokazując tę prawdę... Atakujesz mnie tylko, bo to wszak wytykanie. Zatem jeśli prawda dla Ciebie jest fałszem, motywacja, nadzieja i chęci- zmuszaniem, odejdę, ze swoją prawdą a Ty zostaniesz z wolnością. Wygodniej tak żyć, ja wiem, bez postępu, niż dać coś sobie, związkowi i... tej drugiej osobie. Którą nie wiem jak nazwać, bo miłością pozornie jest twoją lecz w życiu twym raczej potworem, bo prosi, mówi o potrzebach swoich, bo sprząta, motywuje czy docenia... Twe okazjonalne starania. Jednakże wciąż za dużo wymaga i prawa zmęczonym Ci być nie daje. Taka to prawda bolesna dla Nas- dla mnie niezrozumienie, niedocenianie i atak. Dla Ciebie zaś... Ego, ego twe boli prawda, gdy mówię, jak się w tej sieci czuję. Zamiast wczuć się w drugą osobę, potrafisz me słowa za atak odebrać i odbijasz piłeczkę... Zostańmy zatem z naszymi prawdami i zmieńmy je w wolność, może sami a może z nowymi personami? Na koniec, dodam, wiem jedno- moja prawda, bolesna i trudna, była prawdziwą miłością, wiarą, nadzieją, dlatego teraz boli tak bardzo.